W drugiej kolejce sezonu 2015/16 Energetyk znów sięgnął po 3 punkty. Tym razem pokonał na własnym boisku drużynę Zenitu Międzybórz 3:2
Mecz dla podopiecznych Tomasza Rudolfa rozpoczął się znakomicie. Już w 1 min Tomek Kozimor ładnym krosem uruchomił Łukasza Bielawskiego, następnie ”mecenas” jeszcze piękniejszą asystą z narożnika pola karnego obsłużył Sokoła i po ok. 20 sekundach prowadziliśmy już 1:0. W 8 min w polu karnym przy przyjęciu piłki ewidentnie popychany był Józefowicz jednak sędzia był innego zdania i ”jedenastki” nie podyktował. Po kwadransie gry przebudził się Zenit, jednak nie wykorzystał wybornej okazji do wyrównania. Między 30 a 35 min mieliśmy trzy dogodne sytuacje do strzelenia gola jednak Sokołowi, Rudolfowi i Józkowi zabrakło trochę precyzji. W 40 min znów postraszył Zenit ale tylko na strachu się skończyło. Chwilę później na granicy pola karnego „cięty” był Rudolf ale i tym razem sędzia nie dmuchnął w gwizdek. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 43 minucie. Goście wykorzystali błąd naszego młodego obrońcy i jeszcze przed przerwą doprowadzili do wyrównania.1:1 Jednak i tak mieliśmy okazję aby prowadzić w tej części meczu. Tomek Sokół popędził prawym skrzydłem, dośrodkował do Szymiczka lecz ten miał problemy na 3 metrze ze skierowaniem piłki do bramki i do przerwy zanotowaliśmy remis
Na druga połowę wychodzimy z zamiarem szybkiego wyjścia na prowadzenie lecz po 7 min to Zenit cieszy się gola. Smyczyński z ok 20 metrów uderzył nie do obrony i Czerniejewski po raz drugi tego dnia wyciągał piłkę z siatki. 1:2 Dziesięć minut później do wyrównania doprowadził „Józek”, zakręcił obrońcą i lewą noga w boczną siatkę strzelił drugiego gola dla Energetyka w tym spotkaniu. 2:2 Warto zaznaczyć że spory udział przy tym golu mieli Sokół i wprowadzony po przerwie Bartek Naściszewski. Kilka minut później Plichta z Zenitu wylatuje z boiska za brutalny faul na Głowackim, trzeba przyznać że zasłużenie. Nawet ekipa gości nie miała złudzeń, że delikwentowi należał się czerwony kartonik. W 67 min w wybornej sytuacji znalazł się Łukasz Skowronek – wprowadzony w 55 min. lecz próba lobowania bramkarza Zenitu okazał się zbyt słaba. Trzy minuty później Rudolf znalazł się w doskonałej sytuacji lecz zbyt długo zwlekał i z wyjścia na prowadzenie „wyszły nici”. W 73 minucie spotkania niezawodny Józefowicz wywalczył rzut karny i jak przystało na kapitana zamienił go na gola 3:2. Do końca meczu kontrolowaliśmy jego przebieg mając kilka okazji do podwyższenia rezultatu jednak wynik nie uległ zmianie. Wygraliśmy zasłużenie.
Brawa dla całego zespołu. Kolejny raz odwracają losy meczu pokazując bardzo ofensywną grę! Dobra robota, dobra robota.