UKP - MKS: Wypowiedzi pomeczowe
Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami po meczu 11. kolejki III ligi dolnośląsko-lubuskiej, w której UKP Zielona Góra grał z MKS Oława. O wypowiedź poprosiliśmy trenerów obu drużyn: Michała Grzelczyka oraz Jacka Imianowskiego, kilka zdań nt. tego meczu powiedział też Karol Haraś, zdobywca zwycięskiej bramki dla UKP. Zapraszamy do lektury!
Jacek Imianowski, trener MKS Oława
- W pierwszej połowie moja drużyna stworzyła ciekawe widowisko, które mogło się podobać. W drugiej zabrakło nam konsekwencji, a po czerwonej kartce i wynikającym z tego osłabieniu, pod koniec meczu nie wytrzymaliśmy naporu gospodarzy. Być może wpływ na tę sytuację miało to, że my graliśmy w środę ciężki mecz z liderem, a zielonogórzanie mieli cały tydzień na odpoczynek, bo 1 października nie grali. Uważam, że zwyciężyli dzisiaj dość szczęśliwie, bo my zasłużyliśmy co najmniej na remis.
Michał Grzelczyk, trener UKP Zielona Góra
- Chciałbym jak najszybciej zapomnieć o pierwszej połowie w wykonaniu moich podopiecznych. Zespół stracił to, co pokazywał od początku sezonu - charakter i agresję w odbiorze oraz zaangażowanie w akcjach ofensywnych. Wiedzieliśmy na co stać oławski zespół i jak wykorzystać w tym meczu nasze atuty. Jednym z nich było to, że my mieliśmy cały tydzień na regenerację, a przeciwnik w ciągu kilku dni rozegrał dwa ciężkie mecze. To dało się zauważyć w drugiej połowie, która przebiegała zupełnie inaczej niż pierwsze 45 minut. Mój zespół zaprezentował w końcu swoje niezłe jak na tę ligę umiejętności, mieliśmy też pomysł na grę i na zmęczenie przeciwnika.
Karol Haraś, pomocnik UKP Zielona Góra
- W pierwszej połowie graliśmy bardzo niedokładnie, co wykorzystali goście i objęli prowadzenie. Po przerwie duży wpływ na naszą grę i końcowy wynik miało wykluczenie oławskiego zawodnika. Trener dał mi szansę na pokazanie się w tej drugiej połowie i chyba go nie zawiodłem, skoro to właśnie ja zdobyłem zwycięskiego gola.
Komentarze