MKS - KP: Wypowiedzi pomeczowe

MKS - KP: Wypowiedzi pomeczowe

Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami po meczu 22. kolejki III ligi dolnośląsko-lubuskiej, w której MKS Oława grał z KP Brzeg Dolny. O wypowiedź poprosiliśmy trenerów obu drużyn: Marcina Dymkowskiego i Piotra Bolkowskiego, dodatkowo wypowiedzieli się piłkarze obu ekip: Kamil Dołgan oraz Jakub Małecki. Zapraszamy do lektury!


Jakub Małecki - pomocnik KP Brzeg Dolny

Cieszymy się, że udało nam się wygrać, bo w dwóch poprzednich tegorocznych meczach - z Zieloną Górą i z Bielawą - polegliśmy, chociaż nie byliśmy wyraźnie słabszą drużyną od rywali. Wygrana w Oławie nie przyszła nam łatwo. Mecz był bardzo wyrównany, a o naszym zwycięstwie zadecydowały detale, a konkretnie trochę fartowy rzut karny. Chłopcy z klubu, w którym kiedyś grałem, w większości bardzo młodzi, ambitnie i zacięcie walczyli od pierwszych do ostatnich minut, a nawet sekund. Zaimponowali mi pełnym zaangażowaniem i tym, że włożyli w ten mecz bardzo dużo serca. Widać, że praca z młodymi piłkarzami idzie w Oławie w dobrym kierunku. Trochę żałuję, że nie podzieliliśmy się dzisiaj po przyjacielsku zdobyczą punktową, ale my też mamy trudną sytuację i tak jak Oława, również chcemy utrzymać się w trzeciej lidze. Jedyny i najbardziej skuteczny na to sposób, to wygrywanie pojedynków, niezależnie od tego, kogo się ma za rywala.


Kamil Dołgan - obrońca MKS Oława

Pechowo przegraliśmy jesienią w Brzegu Dolnym i pechowo również na wiosnę w Oławie. Na wyjeździe straciliśmy gola, decydującego o porażce, już w doliczonym czasie gry i po wyraźnym faulu na naszym bramkarzu. U siebie przegraliśmy po bramce z karnego, podyktowanego za przypadkowe zagranie ręką jednego z moich kolegów. Walczymy zawzięcie ponad 90 minut, wzdłuż i wszerz boiska, a jak się potem okazuje, jedno głupie zagranie niweczy wysiłek całej drużyny. Wynika to także z naszej słabej skuteczności pod bramką rywali. Stwarzamy tam sytuacje, ale nie potrafimy ich wykorzystać. Nie możemy zbyt długo rozdzierać szat po dzisiejszej porażce, bo przed nami dwa bardzo ważne mecze, z kategorii „być albo nie być”. Z Polonią Trzebnica i Dębem Przybyszów nie możemy sobie pozwolić nawet na minimalną stratę punktową.


Piotr Bolkowski - trener KP Brzeg Dolny

To był bardzo ważny mecz dla obu drużyn. My chcieliśmy przełamać złą wiosenną passę i oddalić się od strefy spadkowej, a oławianie chcieli przedłużyć swoje nadzieje na utrzymanie się. Obydwa zespoły grały czujnie w obronie oraz bardzo ostrożnie i prostymi środkami, byle tylko nie popełnić błędu. To spowodowało, że nie było pięknej finezyjnej gry, tylko walczono na każdym metrze boiska. Spodziewałem się, że stały fragment gry może zadecydować o zwycięstwie bądź porażce, chociaż nie przypuszczałem, że będzie to rzut karny. Cieszę się bardzo z tego zwycięstwa, bo wywalczone po ciężkim boju lepiej smakuje. Sądzę, że da też moim chłopakom większą motywację do pracy i pozwoli im uwierzyć w sens tego, co robimy na treningach.


Marcin Dymkowski - trener MKS Oława

Zaliczyliśmy kolejne spotkanie, którego nie powinniśmy przegrać. Ogólnie nie było zbyt wielu sytuacji podbramkowych, ale w my stworzyliśmy ich znacznie więcej niż przeciwnik. Niestety, nie potrafimy wykorzystywać nawet stuprocentowych sytuacji. Rywal ma jedną, po przypadkowym zagraniu, i to mu wystarcza. Taka porażka, jak dzisiejsza, jest bardzo bolesna i dla mnie, i dla moich chłopaków. Włożyli w ten mecz bardzo dużo wysiłku i ambicji, a mimo to znowu zeszli z boiska pokonani. No cóż, jest takie stare powiedzenie, że biednemu wiatr w oczy wieje. Nam wiał dosłownie i w przenośni, zarówno w środowym meczu pucharowym ze Ślęzą, jak i w dzisiejszym, ligowym, z KP Brzeg Dolny.

Foto.: Krzysztof A. Trybulski "Gazeta Powiatowa - Wiadomości Oławskie"/Piotr Wicher/własne

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości